Spytałem w kilku biurach przy Poppies i Legian o bilety na samolot do Labuan Bajo ale coś mi się ceny wydały podejrzane i to że niby już ostatnie miejscówki no i pojechaliśmy zobaczyć Uluwatu,stargowaliśmy z 35na 22k za taksę-są tu mocno rozpuszczeni przez turystyczną stonkę ale w sumie był kawałek i koleś czekał ile nam tam zejdzie. Sama świątynia dość banalna ale fantastycznie położona na samym końcu wystającego nad klifem cypla. wejście 20k dorosły,10k dzieć, można zobaczyć kecak dance za 70k ale podobno badziewny, więc poczekamy na Ubud. Małpy złodzieje gdzieś się zakamuflowały ale już po chwili jedna chciała Madzi ukraść sandała, na szczęście był za dobrze przydrutowany i udało się przegonić bezczelnego zwierza. Ania widziała jak znienacka na otwartej przestrzeni małpiszon wskoczył kolesiowi na głowę, zabrał okulary (bynajmniej nie p-słoneczne) i pogonił na drzewo. Dał się przekupić bananem przez obsługę ale okulary zmieniły troszkę kształt i geometrię i facet siedział na murku zmartwiony jak toto teraz zadać na głowę. Po powrocie wstąpiłem do biura Perama na Legian a tu niespodzianka-są bilety na za tydzień do Labuan za 1110k od głowy! Ale w innych biurach to nie była jednak sciema bo rzeczywiście bilety w sezonie rozchodzą sie jak bułki a cena rośnie z minuty na minutę. może Perama miała jakąś pulę swoich biletów? Także proponuję jednak próbować rezerwować przez neta z wyprzedzeniem.